Oferujemy feminizowane nasiona marihuany przeznaczone do celów kolekcjonerskich. Dołącz do innych kolekcjonerów i wybierz nasiona najlepszej jakości od farmanasion.pl!

Wpływ koronawirusa na przemysł konopny

Wpływ koronawirusa na przemysł konopny

Wiele branż zostało źle dotkniętych przez trwającą pandemię. Nie bez znaczenia jest wpływ koronawirusa zarówno na legalny, jak i podziemny przemysł marihuany. Obecna sytuacja ma różny wpływ na rynki związane z marihuaną w zależności od tego, gdzie się znajdują. Wynika to przede wszystkim ze statusu prawnego danego rynku. Oto krótkie podsumowanie.

Wpływ koronawirusa na przemysł marihuany

Wiele branż na całym świecie cierpi z powodu trwającej pandemii. Sytuacja nie jest również zbyt dobra dla przemysłu związanego z konopiami indyjskimi. Jednak przedsiębiorcy i użytkownicy konopi z krajów, w których rekreacyjne używanie marihuany jest legalne, napotykają na inne problemy niż ci, którzy mieszkają w krajach, w których nie jest to możliwe.

Koronawirusy i przemysł konopi w Kanadzie i USA: Wpływ na przemysł konopi indyjskich

Rynek legalnej marihuany rekreacyjnej i medycznej jest w fazie spadku. Po pierwsze, sprzedaż marihuany rekreacyjnej spadła. Dodatkowo, właściciele dyspensariatów mają problemy z podażą. Analitycy uważają, że istnieje wiele powodów spadku konsumpcji marihuany. Władze ostrzegły przed wspólnym używaniem marihuany podczas pandemii, powołując się na ryzyko infekcji. Eksperci rynkowi nie zgadzają się ze zwiększoną sprzedażą jadalnych produktów z konopi.

Innym powodem może być spadek aktywności społecznej. Ludzie rzadziej spotykają się w grupach w godzinach popołudniowych, a wiele, jeśli nie wszystkie, imprezy zostały odwołane. Innym czynnikiem jest związek między rynkiem legalnej marihuany, a turystyką. Te dwie branże są często ściśle powiązane, tak jak w przypadku Las Vegas. Punkty dystrybucji zorientowane na turystów są powszechne w LV, ale są one rzadkie ze względu na obecną sytuację.

Niektóre z nich zgłaszają tymczasowy wzrost sprzedaży, ponieważ nałożono więcej ograniczeń ruchu.

Mieszkańcy San Francisco Bay Area zostali poinformowani, aby pozostać w domach po tym, jak sprzedaż marihuany wzrosła o ponad 150 procent w porównaniu z poprzednim rokiem.

Liz Connors, dyrektor ds. analiz w firmie Headset, powiedziała, że Liz zajmuje się badaniem rynku konopi.

Connors powiedział, że artykuły spożywcze zawierające THC zostały zakupione na poziomie nie widzianym od 20 kwietnia.

Jak jednak widać, sprzedaż spadnie, gdy tylko ludzie zrobią zapasy.

W wielu miejscach w USA władze zarówno lokalne jak i federalne wydają zalecenia, aby pozostać w domach. Radzą one również ludziom, jak zbudować najlepsze zapasy najważniejszych przedmiotów. Nie jest zaskakujące, że marihuana jest często umieszczana na tej liście. Jest to dobra informacja dla branży. Jak widać, pokazuje to również, jak marihuana jest postrzegana w niektórych miejscach.

W tej chwili wydaje się, że najbardziej dotknięty jest przemysł medycznej marihuany w Ameryce Północnej. Eksperci przypisują to zaburzonemu systemowi dostaw. W ciągu ostatnich kilku tygodni Horizons Marijuana Life Sciences ETF Index stracił prawie 50 procent. Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób zaleciło, aby pacjenci MM zrobili zapasy na miesiąc, ponieważ nastąpią zakłócenia w dostawach.

Akcesoria do marihuany to kolejny temat. Ten sektor marihuany ma teraz poważne kłopoty. Wiele komponentów, części lub całych produktów końcowych pochodzi z Chin. Nie trzeba wiele, aby wyjaśnić jak poważny jest to problem.

Wiele firm traci na targach, które zostały odwołane. Targi te są kluczowym punktem sprzedaży.

Z powodu utrudnień w przemieszczaniu się między krajami, czarny rynek również traci na znaczeniu. Wiele meksykańskich karteli ma kłopoty. Plantatorzy, którzy mają rośliny w ręku i nie muszą się martwić o dostawy, wydają się być w najlepszej sytuacji.

Europa: Koronawirus i wpływ na przemysł konopny

Pandemia powoduje problemy dla miłośników konopi w Europie.

Holandia ustanowiła nowe zasady dla coffeeshopów. Początkowo chciano je całkowicie zamknąć. Zdecydowano, że pozostaną otwarte, ale z nowymi zasadami. Od pewnego czasu zabronione jest spożywanie marihuany zakupionej w lokalu. Trzeba to robić w domu. Klienci szturmowali coffeeshopy w trakcie ogłoszenia, że wszystkie ogólnopolskie coffeeshopy zostaną zamknięte. Towar został szybko wyprzedany. Większość zapasów sprzedano w Roemond, na południu Holandii. Wykupili go również Niemcy, mimo że musieli czekać na zamknięcie granicy, aby móc wrócić do domu.

Po odgórnej decyzji władz, burmistrzowie miast zwołali gabinet, który pozwoliłby na ponowne otwarcie kawiarni po ich zamknięciu. Urzędnicy obawiali się, że nielegalny handel marihuaną będzie kwitł w obliczu przymusowego zamykania legalnych źródeł. Rząd wysłuchał burmistrzów i zgodził się na ich prośbę. Dyspensaria nadal działały na nowych zasadach.

Najbardziej ucierpią te, które są nastawione na turystów.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w Hiszpanii, gdzie znajdują się kluby z marihuaną. Wszystkie z nich zostały zamknięte o godzinie 15. Zazwyczaj są one zamykane o godzinie 15, ale większość z nich jest otwarta przez godzinę. W tym czasie można wejść do lokalu pojedynczo. Zakupiony towar nie może być jednak wtedy od razu skonsumowany i musi być zabrany do domu. Zamówienia można składać także telefonicznie.

Sytuacja w Europie nie jest idealna. Podobnie jak w wielu krajach europejskich, większość marihuany używanej w Polsce pochodzi z Hiszpanii, Czech czy Holandii. Łańcuch dostaw został mocno nadszarpnięty. W związku z obecną sytuacją na granicach w wielu miejscach brakuje suszu marihuany. Rośnie również cena suszu marihuany. W miarę trwania obecnej sytuacji, suszu będzie mniej, a cena pójdzie w górę. Jednak, gdy wszystko wróci do normy, nielegalni europejscy producenci marihuany będą mieli nadwyżkę. Może to doprowadzić do dużej podaży po niskiej cenie suszu o nie najlepszej jakości. Wiele dużych europejskich wydarzeń związanych z konopiami zostało odwołanych, w tym Spannabis, największe europejskie targi i jedne z największych na świecie, które zostały przeniesione na wrzesień z powodu pandemii.