Jeden ze styczniowych napastników na Capitolu twierdzi, że szturmował z powodu stanu upojenia.

Każdy użytkownik marihuany zna to uczucie, kiedy po wypaleniu jointa, fajki wodnej, czy nawet jointa, przychodzi ci do głowy pomysł przeprowadzenia wojskowego ataku na budynki rządowe. Jest to dzień jak każdy inny. Obrona jednego z oskarżonych w styczniowym szturmie na Kapitol nie powinna dziwić. Twierdzi on, że szturmował budynki rządowe będąc pod wpływem marihuany. Więcej informacji można znaleźć tutaj.

Jeden z oskarżonych w styczniowym napadzie na Kapitol twierdzi, że szturmował z powodu stanu upojenia alkoholowego.

Robert Gieswein to 24-letni mieszkaniec Kolorado, który był wśród osób, które szturmowały Capitol na początku tego roku. Obecnie przebywa w areszcie i oczekuje na proces. Jest oskarżony o napaść na policjanta Capitolu z użyciem gazu pieprzowego, oraz kija baseballowego.

Wiele zdjęć uwieczniło marsz Giesweina z grupą Proud Boys szturmującą Kapitol. Był on ubrany w sposób paramilitarny, w mundurze, kamizelce kuloodpornej i goglach, a także w hełmie bojowym. Prokuratorzy federalni oskarżają go jako jednego z pierwszych, którzy wzięli udział w zamieszkach na Kapitolu.

Adwokat Giesweina złożył do sądu wniosek o jego zwolnienie. Jego adwokat argumentował, że Gieswein był zbyt naćpany marihuaną podczas incydentu, aby można było pociągnąć go do odpowiedzialności.

NBC4 Washington podała następujące informacje:

Gieswein był na Freedom Plaza 5 stycznia 2021 roku wraz z innymi zwolennikami Trumpa. Podszedł do niego mężczyzna z kamerą i zaczął z nim rozmawiać. Właśnie wypalił dużą ilość marihuany. Jego upojenie było widoczne w rozszerzonych oczach i uśmiechu, a także w wymijających komentarzach, które potem nastąpiły. Na pytanie, dlaczego tu jest, odpowiedział "aby utrzymać prezydenta Trumpa [na stanowisku - przyp. red.] "

Z wniosku obrońcy wynika, że oskarżony spożywał marihuanę poprzedniego dnia, tj. 5 stycznia. Na drugiej stronie miał spożyć tyle, że był odurzony aż do szturmu na Kapitol następnego dnia.

Nie wiadomo, co adwokat chciał osiągnąć, składając wniosek z tak niemądrym i nierealnym uzasadnieniem. Możliwe, że liczył na to, że sędzia rozpatrujący jego wniosek nie wie nic o marihuanie. Być może uwierzy w te bzdury, które sięgają czasów, gdy w USA obowiązywała głęboka prohibicja. To właśnie w tym czasie Anslinger uprawiał propagandę dotyczącą obecnego poziomu TVP dla marihuany.

Żeby było jasne, marihuana nie powoduje agresji.

W internecie pojawiło się wiele komentarzy wyśmiewających tę absurdalną argumentację wniosku o zwolnienie z aresztu.

Po paleniu zioła czuję chęć założenia zespołu i nie zakładania szturmówek.

-

Lodówka to jedyna rzecz, która sprawia, że po joincie czuję się jak po burzy.

-czytamy na Twitterze