Las Vegas: Zniszczono ogromną nielegalną plantację konopi w Las Vegas

Policja w Las Vegas zniszczyła największą plantację konopi indyjskich, jaką kiedykolwiek widziała Nevada. Funkcjonariusze oszacowali, że zniszczone przez policjantów rośliny o wartości prawie 35 milionów dolarów wyniosły 8,6 miliona dolarów. Sytuacja ta została spowodowana również przez obecny stan legalnej marihuany w Nevadzie z powodu COVID-19. Na całej sytuacji skorzysta czarny rynek?

Największa plantacja marihuany w historii Nevady została zapuszkowana przez policję

Lokalne media twierdzą, że nalot na plantację nastąpił po ponad miesięcznym śledztwie, w którym funkcjonariusze rozprawili się z grupą i organizacją uprawy konopi. Według lokalnej stacji telewizyjnej KSNV, była to największa plantacja konopi indyjskich w Nevadzie. Funkcjonariusze zabezpieczyli blisko 6 tys. roślin.

Ostatni nalot na plantację marihuany przeprowadzony przez lokalną policję w Nevadzie zakończył się "aresztowaniem" 3,244 roślin konopi indyjskich.

Marihuana w Nevadzie

Prawo Nevady pozwala dorosłym w wieku 21 lat i więcej na uprawę marihuany na własny użytek. Jednak w promieniu 25 km od domu musi znajdować się licencjonowany dyspenser. Mieszkańcy Nevady mogą uprawiać do 6 krzaków na osobę, ale nie więcej niż 12 na gospodarstwo domowe. Rośliny muszą mieć również własne pomieszczenie.

Pomimo rozpoczęcia "pandemii", sprzedaż marihuany wzrosła dramatycznie z powodu obaw, że centra dystrybucji zostaną zamknięte lub ich działalność zostanie ograniczona. To już się stało, a problemy z łańcuchem dostaw dodały się do problemu.

Riana Durrett jest dyrektorem wykonawczym Nevada Dispensary Association. Powiedziała Reno Gazette Journal, że sprzedaż spadła o ponad 50% w całym stanie. Wiele dyspensariów odnotowuje straty większe niż 50 procent, a niektóre są tymczasowo zamykane.

Kliniki medycznej marihuany w Nevadzie musiały zamknąć swoje dyspensaria po nakazach zamknięcia wydanych przez Gov. Steve'a Sisolaka. Ma to na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Od tego czasu dyspensaria mogą sprzedawać tylko przez dostawę.

Będzie to z korzyścią dla czarnego rynku.

Legalizacja marihuany w Nevadzie obowiązuje od trzech lat. Można bezpiecznie założyć, że część czarnego rynku nadal istnieje. Jest mało prawdopodobne, że obywatele będą mogli legalnie kupić suszoną trawkę teraz, gdy zakazano im tego z innych powodów niż wcześniej. Jednak w ostatnich latach było to normą, jeśli chciało się kupić marihuanę. Jeśli obecna sytuacja się przedłuży, doprowadzi to do odrodzenia się czarnego rynku. Lepszą sytuacją byłoby, gdyby władze Nevady uczyniły z marihuany produkt podstawowy. Jest to coś, co zostało zrobione w innych stanach. Władze wiedzą, że ludzie będą palić i jedynym pytaniem jest to, gdzie będą ją kupować.